Z okazji święta sushi Kuźnia Artystyczna zaprasza 25 marca na spotkanie z kulturą Japonii. Gościem specjalnym będzie Akiko Miwa – najbardziej znana w Polsce Japonka, która opowie o tradycji, zwyczajach i ciekawostkach Kraju Kwitnącej Wiśni. Co jej się podoba w naszym kraju, w czym jesteśmy podobni do Japończyków? Zapytaliśmy
Akiko Miwa, Japonka spod Nagano, od niemal 25 lat prowadzi pensjonat nieopodal Nowego Targu. Villę Akiko projektował Krzysztof Ingarden, kiedyś współpracownik Arato Isozaki, z którym po latach zaprojektowali Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” w Krakowie. Egzotyczną, urokliwą samotnię odwiedzają goście z całej Europy.
Akiko żartobliwie nazywana jest najbardziej znaną Japonką w Polsce i jednocześnie najbardziej znaną góralką w Kraju Kwitnącej Wiśni. Swoich sąsiadów, ale i gości, uczy japońskiego, kaligrafii czy filozofii parzenia herbaty. Sama angażuje się w projekty ekologiczne, organizuje też „Święto Kwitnącej Wiśni” i „Święto Latawca”.
Katarzyna Wiśniewska: Po raz pierwszy odwiedziła Pani Polskę niemal 30 lat temu. Co przed przylotem wiedziała Pani o Polsce? Z czym się Pani kojarzyła?
Akiko Miwa: Polska to kraj Chopina. To Solidarność i droga narodu do wolności. Polska to kraj, który przeżył wielkie tragedie historyczne, doświadczył okrucieństwa, jakim były np. niemieckie obozy koncentracyjne. Z nimi kojarzy mi się Viktor E. Frankl. W Japonii czytałam książki tego Austriaka, który przeżył w obozie. Cały czas obserwował siebie i współwięźniów oraz gestapo jako naukowiec, psycholog. Szukał sensu życia w takich warunkach. W książce najbardziej uderzyły mnie słowa „lepsi ludzie umierali na początku”. W tych słowach jest głęboki żal i poczucie winy człowieka, który przeżył i dalej żyje. To nauczyło mnie, „czym jest sens życia”. Zawsze zadaję sobie pytanie:”czy jest sens życia w takiej sytuacji?”, szukam odpowiedzi „Yes!”
Jednym z Polaków, o których słyszałam jeszcze w Japonii, jest męczennik Maksymilian Kolbe, związany z Nagasaki, gdzie prowadził misję.
Katarzyna Wiśniewska: Jakie było pierwsze wrażenie – dźwiękowe, wizualne, zapachowe, smakowe związane z Polską?
Akiko Miwa: W Warszawie wylądowałam wieczorem. Chociaż Warszawa jest stolicą, było cicho i ciemno. Pamiętam zapach toalety, baru i restauracji. Jedzenie było smaczne! W Japonii nigdy nie zjadłam flaczków ani wątroby, ale tu tak mi zasmakowały! Fasolkę po bretońsku zjadłam w stołówce na akademii, była pyszna!
Katarzyna Wiśniewska: Ma Pani swoje ulubione polskie dania?
Akiko Miwa: Poznałam polskie tradycyjne jedzenie, każda zupa jest niesamowita, zdrowa i dobra: żurek, krupnik, barszcz, grzybowa, kwaśnica, pomidorowa, ogórkowa, rosół, jarzynowa, pieczarkowa, brokułowa, kalafiorowa, marchewkowa, cebulowa, serowa itd. Pierogi – moje ulubione to te z kapustą i grzybami, a także kaczka z żurawiną, placki ziemniaczane, bigos, kotlet schabowy, devolay, pstrągi, mogłabym wymieniać bez końca te pyszności! Ciasteczka i desery to znowu poezje!
Polacy w każdym domu mają swojskie domowe słoiki z soków, warzyw, powidła, grzyby. Najbardziej zdrowe są słoiki „kiszone”, to moje ulubione.
Katarzyna Wiśniewska: Są polskie zwyczaje, które Panią zaskoczyły?
Akiko Miwa: Polacy ciągle odwiedzają rodzinę, przyjaciół i znajomych bez zapowiedzi. Najpierw się dziwiłam i czasem mnie to denerowowało, ale potem się przyzwyczaiłam. A teraz ja też nagle pojawiam się u kogoś bez skrępowania i mówię: „Cześć!”
Katarzyna Wiśniewska: Przywiązanie do tradycji, rodziny, poczucie tożsamości narodowej to chyba punkty wspólne dla Japończyków i Polaków?
Akiko Miwa: Tyle lat już mieszkam w Polsce i dalej chcę tu być, Polska bardzo mi odpowiada. Większość ludzi jest katolikami, są związani z kościołem, szczególnie na wsiach kościół jest centrum społeczeństwie. Ludzie są bardzo dumni i lubią stawiać na swoim. Wydaje mi się, że Polacy łatwo zapominają to, co złe. W stosunkach międzyludzkich to dobrze, ale z drugiej strony przez to pomyłki w pracy czy w obowiązkach mogą się powtarzać.
Katarzyna Wiśniewska: Na jakiej płaszczyźnie najbardziej się różnimy?
Akiko Miwa: Polacy okazują uczucia wprost, Japończycy tego nie robią, nie mówią po prostu „nie” ani „tak”, ważny jest kontekst. Górale też czasem zachowują trochę podobnie, nie mówiąc wprost, a ja jednak wolę mieć jasność. Wydaje mi się, że Polacy i Japończycy są podobni pod względem wstydliwości i jednocześnie dumy. Jesteśmy melancholijni, wtedy dajemy serce na dłoni, więc trzeba uważać, bo naród, który ma zimną krew, może wykorzystać nasze naiwności… Jesteśmy bardzo podobni, nie ma reguł, wszędzie ludzie są tacy sami.
Dzień z kulturą Japonii 25 marca w Kuźni Artystycznej. Początek o godz. 14. Wstęp wolny, obowiązują zapisy pod nr tel. 48 679-61-03. Liczba miejsc ograniczona.